Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wurzels Orange Wine. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wurzels Orange Wine. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 stycznia 2013

Podsumowanie 2012

No i rok 2012 już za nami. Było pracowicie, choć planu na ten rok nie udało się wykonać. Pierwsze kroki w zacieraniu piwa cieszą bardzo zwłaszcza, że efekty zostały przyjęte pozytywnie. O winach za wcześnie mówić - postaram się rozlać kiwi w przyszłym tygodniu a reszta musi jeszcze czekać. Czwartego wina nie udało się wstawić, ale składniki już są. Wstawiłem za to większą ilość miodu niż planowałem - też na razie za wcześnie na oceny. Smuci trochę zapuszczenie aparatu do klarowania temperaturą.
Mam nadzieję, że 2013 rok będzie jeszcze lepszy. Na razie można podsumować WOW. W końcu się wyklarowało jak powinno. Niestety dodatek bentonitu wpłynął bardzo negatywnie. Kolor ładny, zapach już niespecjalnie, smak też. Ale muszę powiedzieć, że potencjał jest i jak tylko obrobię się z najważniejszymi sprawami w piwnicy to powtórzę eksperyment - może trochę modyfikując recepturę - np miód zamiast cukru albo rodzynki, dodam po 3 zlaniu chipsów dębowych no i sklaruję naturalnie bez pośpiechu.
Na razie fotka - bo wygląda zachęcająco:


sobota, 17 listopada 2012

Beaujolais Nouveau

W tym roku postanowiliśmy zapoczątkować nową świecką tradycję i celebrować u nas Święto Wina - Beaujolais Nouveau. Na tą okazję zaopatrzyliśmy się w wino Joseph Drouhin i zaprosiliśmy kilku znajomych na kosztowanie wyrobów Piwinic Redutowych. 15 listopada miał być też kresem mojego eksperymentu z WOW i zaprezentowaniem go szerszej publiczności.
Kupione Beaujolais Nouveau okazało się naprawdę niezłe - jeśli pamiętać że to beaujolais. Ładny kolor, niezły zapach, trochę cierpkie i kwaśne, ale z wyczuwalną nutą porzeczek i czegoś co ja bym zidentyfikował jako rozpuszczalnik. Opis jak widać nie bardzo przychylny, ale całość wina została bez wstrętu wypita. Już rok temu brałem beaujolais tego producenta i również było dobre więc chyba mogę polecić. W Warszawie do kupienia w sklepach La Vinotheque 37 zł za butelkę - oczywiście obiektywnie to wino nie jest warte takiej ceny, ale czego się nie robi w święta :D



Drugim smaczkiem wieczoru była degustacja Wurzel Orange Wine. Tu sprawa wisiała do ostatniego momentu na włosku, ale po kolei. Niestety do mojego wylotu na urlop wino nie zakończyło pracy. Zrzuciło sporo osadu, ale bulkało wciąż żywo więc postanowiłem je zostawić (z perspektywy to był raczej błąd). Po powrocie, szybkie zlanie - zasiarkowałem dodałem żelatyny dla klarowania i co ... no i w zasadzie nic. Nieco w desperacji dodałem bentonit i nawet 14. filtrowałem, ale dużo to nie dało. I już miałem schować balonik ale dałem żonie do weryfikacji czy mimo, że mętne (wstyd mi) można podawać. Zapadła decyzja że możne. No i chyba nie była zła - bo zebrane towarzystwo rozpływało się nad smakiem. I może bym im nie wierzył, ale wino dobrze im szło. Reszta z baniaczka idzie do mniejszej butelki i poczeka na samoczynne klarowanie. Co do smaku to lekko gorzkawe od pomarańczy dość owocowe - nadal czuć posmak drożdży w tle, ale jak na miesiąc od nastawienia naprawdę nie ma się czego wstydzić. Poważnie zastanawiam się nad nastawieniem 10l i zrobieniu go "tak jak należy"

sobota, 10 listopada 2012

WOW - pierwsze zlanie

Po powrocie z Paryża, przyszedł czas by zajrzeć do piwniczki. WOW skończył fermentację i zrzucił całkiem sporo osadu. Został zlany do mojej najwęższej butelki, by klarował się jak najszybciej. Ponieważ jest to eksperyment, postanowiłem wspomóc się środkiem do klarowania Enartis Hydroclar 30 (30% roztwór żelatyny) 1ml oraz pastylkami Enartis Tannisol 0,5g (tanina + pirosiarczan+ witamina C - 1g = 0,7 ml). W zanadrzu mam jeszcze niemiecki bentonit (taki profesjonalny :D), który pewnie dodam w poniedziałek lub wtorek - w końcu w czwartek ma być degustacja. Co do smaku to wino nawet nawet - spodziewałem się, że będzie dużo gorzej. Trochę za dużo w nim goryczy z pomarańczy, ale lepsze niż stołowe wino, które piliśmy w Paryżu do obiadu - to było wyłącznie kwaśne.
WOW - osad

poniedziałek, 22 października 2012

WOW - 1 tydzień raport

Minął tydzień od nastawienia WOW. Myślałem, że główna część fermentacji jest już za mną, ale drożdże zrobiły mi psikusa. Długo startowały i nagle dostały takiego kopa, że WOW postanowił uciec z gąsiorka - dobrze, że ustawiłem go w garnku to nie narobił dużo bałaganu. Wino fermentuje bardzo intensywnie - nie ma nawet co próbować zmierzyć blg bo piana jest na kilka centymetrów. Odnośnie fotki - co mogłem wyczyściłem, więc prezentuje się już "po ludzku". Nastaw wspaniale pachnie - zupełnie jak pinot grigio - na pierwszym planie wybija się woń brzoskwiń - skąd nie mam pojęcia, ale mój nos tak to zaklasyfikował.


Na zakończenie w ramach testowania możliwości sprzętowych dwa filmiki, by pokazać co się dzieje. Przepraszam za jakość ale dopiero się uczę trybu nagrywania filmów.



sobota, 13 października 2012

Wurzel's Orange Wine - eksperyment

Przeczytałem o tym winie z kartoników dwa dni temu no i postanowiłem zrobić eksperyment. Plan jest by wino było ekspresowe - mam zamiar otworzyć butelkę 15.11 na Beaujolais Nouveau - czyli za 33 dni - oczywiście będzie sztucznie klarowane. Przepis oryginalny lekko zmodyfikowałem i tak do 5l baniaczka trafiły produkty TESCO:

  • sok z białych winogron 2l 
  • sok z pomarańczy 2l
  • sok z jabłek 0,75 (więcej się nie zmieściło)
  • cukier 400g
  • pożywka
  • łyżeczka gliceryny
  • 3 krople Pectopolu
  • Drożdże ENARTIS SC


Cukier rozpuściłem w podgrzewanym soku winogronowym - potem dodałem pozostałe składniki. Na końcu sok jabłkowy - prawie pod korek. Nastaw od razu do piwnicy - bo tam chłodniej i może nie ucieknie balonu.







Jednocześnie odkryłem, że mój multimierz jest o kant dupy potłuc. Cukru w nastawie jest: 2x159g = 318 winogrona; 2x104g = 208 pomarańcze; 0,75x97g = 72g jabłka + 400g cukru razem 998g. Tak jak celowałem winko w okolicach 11,5%. Wskaźnik pokazał raptem 17blg - 142g cukru ;/ Pewnie jest skalowany na niecukry ;/
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...